środa, 17 listopada 2010

Tajemnica brązowego słoika

Dziś w drodze do pracy trafiłem na śniadanie. Ale bez śniadającego. A może było ich dwóch? Nasuwa się od razu pytanie dlaczego nie zjedli i dokad poszli? Czemu nie spróbowali tych rybek w pomidorach? A może tak otwarty specjał musi chwilę postać, by nabrać lepszego aromatu? A może poszli po coś do śledzika? Niezbadane są doprawdy tajemnice Sopotu, a pytania muszą zostać bez otwarte. Podobnie jak słoiki.

Pogoda: Pada, pada, ramo 4 stopnie, potem nie lepiej. Jesień w natarciu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz