Dziś w drodze do pracy zdało mi się, że śnię. Że mi się ktoś przygląda. Patrzę – misie. Ale gdzie? Nie w samochodzie z dwoma fotelikami dla dzieci, tylko w dużym, sil nym, topornym pojeździe, w środku którego siedzą pewnie duzi, silni i toporni mężczyźni mówiący jedynie wykropokowanymi zdaniami. Pomiędzy nimi misie znlazły dom. Chyba że coś przekręcam i tylko wydaje mi się.
Pogoda: Rano 6 stopni, bez deszczu, lekuchna mżaweczka i wietrzyk
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz