Dziś w drodze do pracy zauważyłem, że mi się przygląda. Stoi skromnie w szklanej szkatule na uboczu i patrzy. Stoi przy pustym chyba domu, bo nie widziałem, by się tam ktoś kręcił, zerkał przez zasłonkę, kosił trawę albo wieszał pranie na sznurze. Jego dom jest pusty, a on sam stoi i patrzy przez zakurzoną szybkę na ulicę. Sam niezauważany może oddać się czystej kontempacji.
Pogoda: Rano 5 stopni, potem 12. Słońce. Ciepło i przyjemnie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz