piątek, 17 grudnia 2010

Zima zza płota

Dzisiaj w drodze do pracy podglądnąłem przez płot zimę. Była tam. Czaiła się. Udało się uchwycić jej koniuszek – to niebo, które zimnym blaskiem biło. Samego jej mrożącego spojrzenia nie, ale i ten fragment robi wrażenie. Siedziała tam i skuwała wszystko wkoło. Ptakom i ludziom skrzydła podcinała. Śnieg aż skrzeczał pod jej oddechem. Śliska sprawa. Buka jedna...

Pogoda: -15 w nocy, -12 rano, - 10 później. Niebo z przecierkami. Wiatru brak

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz