Blok w którym mieszkania kupowało się za "zielone". Bez kolejek, bez czekania, może i z boazerią w standardzie. Kto miał, ten dał i od razu mieszkał. Uprzywilejowani szczęśliwcy, obywatele, którym żyło się lepiej w nienajlepszych czasach. W wielkiej płycie odbija się wielkie słońce. Szczęśliwcy z "dolarowca" dziś są spokojnymi emerytami bez zawodów, funkcji, pełnią je tylko wciąż na zakurzonych fotografiach. Czas zrównał ich w dreptaniu i niepewności. Szurając po lastryko wsiadają do windy, która rozwozi ich po piętrach ku zachodowi. Słońca.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz