piątek, 2 marca 2012

Inny Sopot









4 komentarze:

  1. Wróciłeś chłopaku. I to w jakim stylu. pół roku do pracy nie chodziłeś?
    Cieszę się, że wziąłeś puszkę do ręki. To powyżej jest mega. Niesamowite foty.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, Perry, to był dobry dzień. Dzięki za odwiedzenie mnie. To kawałek Sopotu zapomniany i zapuszczony. A w centrum prawie. Jest ponoć jeszcze jedno miejsce, gdzie rosną kasztanowce jadalne. Koleżanka zbierała, jadła. I to wszystko w zasięgu ręki : )

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie wiem czy to fascynacja czy przerażenie ale trudno się oderwać. Na siódemce tyle faktur, tekstur i kur... bibelotu w życiu nie widziałem. Kolory bajka.
    Panorama znad piasku też zacna. Sedes - samemu by tego nie wymyślił. Trawnik trochę mój przypomina... :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzięx, Pery, dzięks. Tak, to był pamiętny spacer nie tylko ze względu na foty. Sam się zdziwiłem, że w pół godziny można zobaczyć tyle rzeczy i utrwaliś je. Z nieutrwalonych szopa w której bezdomni, drzwi otworzyłem, damski głos: kto tam, ja:nikt tam. Ciemno było, nie wchodziłem. W środku ludzie.

    OdpowiedzUsuń