niedziela, 6 marca 2011

Niedziela na molo

Dziś droga do... niedzielna. Droga do molo, które o tej porze roku drogie jeszcze nie jest. Później się już nie pójdzie, kiedy budką osłonięte od wiatru panie żądać będą biletu i kiedy okaże się, że widok z brzegu jest prawie taki sam jak z pomostu. Ale na razie można jeszce iść pokarmić mewy. W powietrzu tysiące okruchów i setki dziobów, dzieci wyrzucające jak z katapulty chleb i rodzice taśmowo podający pszenne naboje. Ptasio-ludzkie perpetum mobile, niedzielny sport, w którym wygrywają i ptaki, i dzieci. A mówią, żeby nie karmić ich chlebem.

Pogoda: Zimno, na molo zwłaszcza, choć termometr pokawywał 6 stopni. Wiatr

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz