piątek, 28 stycznia 2011

Dom bezdomnych

Sopot. Niemal centrum miasta. Opuszczone działki. Dziewieć stopni poniżej zera. Wydeptana scieżka prowadzi do jedynego ocalałego domku. Reszta spaliła się lub zawaliła w bezładną kupę desek. Przy domku mnóstwo zamarzniętych śmieci, stary fotel i worki z nie wiadomo czym. W oknach i drzwiach zasłony ze starych dywanów. Na oknach wzorki z mrozu jak w bajkach, znak że ktoś w środku był i oddychał. Gospodarzy nie ma, ale wiem, gdzie są. Są przy sklepie lub przy śmietniku – dwóch panów, pani, kudłaty piesek. Przez korony owocowych drzewek prześwieca tego pięnego dna słońce. Nie dla wszystkich tak samo lodowate.

Pogoda: - 9 rano, później -5. Słońce i lód

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz