czwartek, 30 września 2010

Dziura w niebie

Dziś po dwóch dniach padania przejaśniło się wreszcie. Ale nastrój podły pozostał. Jesień rozpanoszyła się już na dobre. Liście jeszcze się trzymają, a słonko przebija się nawet przez dziurę w niebie i przygląda się światu skąpanemu w wilgoci, ale czuć już, że zmiany na zimniej są nieodwracalne. Tym trudniejsza staje się droga do pracy. Nastroszenie kołnierza powoli już nie wystarcza.

Pogoda: Rano 8 stopni, potem nawet i ciepło miejscami. 13 stopni i ciut słońca

środa, 29 września 2010

Lecą kasztany

Dziś w drodze do pracy deszcz bezustannie bębnił w parasol. Lecz nagle mocniej coś uderzyło, potem znowu i znowu. To kasztany obrywały się z drzewa. Widać było ludzi schylających się po nie. Jakby były jakimś cennym znaleziskiem. Albo czymś smacznym do zjedzenia. Tylko samochody bezlitośnie je rozjeżdżały bryzgając posoką po przechodniach. Kierowco! Uważaj, kasztany!

Pogoda: Pada i pada. 13 stopni ciepła. Wiatr.

wtorek, 28 września 2010

Deszcze niespokojne

Pada, pada bezustannie, gdybym wyszedł także na mnie. Tak śpiewał Muminek. Powódź będzie, ale nie tu chyba, znów na południu. Tu deszcze są niespokojne, ale do pracy spokojnie można dojść. Z papieroskiem. Z ologowaniem godnym Kubicy. I pieskiem, którego żal w taką pogodę wygonić na ulicę.

Pogoda: 14 stopni, deszcz ciągły

poniedziałek, 27 września 2010